Dzielnica Wartogłowiec staje sięgettem w Tychach
Mieszkańcy tyskiego osiedla Wartogłowiec mają bardzo duży kłopot. Aby dojść do najbliższego sklepu, autobusowego przystanku, czy kościółka muszą przebrnąć dystans 1 kilometra. Zaczęła się remont tzw. Trasy Beskidzkiej co odgrodziło mieszkańców od centrum miasta znacznie bardziej. Izolacja dzielnicy od centrum miasta stanowi dla mieszkańców nie lada problem. Przekroczenie drogi może być zdecydowanie groźne. Przepływ aut na 4-pasmowej ulicy wciąż jest bardzo duży, by trasę przekroczyć trzeba wstrzymać z początku samochody zmierzające ze strony Katowic, i później samochody pędzące z Tychów. By dostać się do najbliższego przystanku komunikacji miejskiej mieszkańcy muszą iść tą zatłoczoną jezdnią blisko kilometr. Na ulicy nie znajdziemy chodnika dla pieszych ani jakiegokolwiek pobocza. Najgorzej, że po końcu remontu, również obecny sposób chodzenia po drodze zniknie. Wtedy mieszkańcy dzielnicy zostaną odcięci od centrum miasta na stałe. Mieszkańcy trapią się o swoje potomstwo. Nie chcą aby poprzez głupie położenie osiedla dzieci były odizolowane od rówieśników. Obecnie najmłodsi są całkiem uzależnione od swoich rodziców, z dzielnicy mogą się wydostać dopiero wówczas, gdy ktoś je powiezie w stronę miasta albo na przystanek autobusowy. Rodzice podwożą swe dzieci do przedszkoli, do szkół, wszędzie. Zazwyczaj muszą wyjeżdżać samochodem kilka razy w ciągu dnia. Poza standardem życia i czasem, mieszkańcy marnują również dużo nakładów pieniężnych wydając je na paliwo. Na zbudowanie trasy połączającą osiedlę z Trasą Beskidzką na ten moment mieszkańcy nie powinni wyczekiwać. Stworzenie owego odcinka trasy kosztowałoby Tychy blisko 12 milionów zł, na co Tychy obecnie nie stać. Przedstawiciele miasta dają słowo, że pewne rozwiązanie ułatwiające funkcjonowanie mieszkańcom odnajdą,